Wilcza skóra

Cho­ciaż mi­siek ze mnie słod­ki
To mam os­tre też pa­zury
Nie­chaj wróg nie myśli so­bie
Jeśli za­lazł mi za skórę

Mam też język bar­dzo cięty
Cho­ciaż mi to nie przys­toi
Piszę swe dziecin­ne wier­sze
A ri­pos­ty się nie boję

Mi­sie zwyk­le są pucha­te
Lecz niedźwie­dzia wszak na­tura
Gdy os­karżysz mnie o pla­giat
Poz­nasz co to wil­cza skóra

Czas już skończyc te po­tyczki
Bo to nud­ne się zro­biło
Ja­kiś kro­ton lub kro­kodyl...
Le­piej bez nich tu­taj było

Może któryś wier­sz na­pisze
Jeśli miewa się za gu­ru
Ale niech się nie spodziewa
Ni pok­lasku ani hu­ru

Ciągłe bit­wy miast pi­sania
Ro­bic wiel­kie wszak pre­ten­sje
Le­piej znik­nac stąd na zaw­sze
Jeśli złe się ma in­ten­cje.