Kategoria

Boże Narodzenie


lut 03 2016 Niespodzianki pod choinką...
Komentarze: 1

To nie ja zepsułam choinkę!!!

 Ja też nie!

To zrobił on...Zak!

 

wikusia2004 : :
sty 06 2016 Świateczna opowieść
Komentarze: 0

Maciek obudził się bardzo zadowolony. - Nareszcie! - pomyślał i pobiegł do sypialni rodziców.
- Wstawajcie! Trzeba ubierać choinkę!


To, co zaczęło się w domu, przypominało jazdę na karuzeli. Wszyscy krzątali się w pośpiechu. Tata przede wszystkim zajął się choinką. Mama z babcią, która specjalnie do nich dzisiaj przyjechała, pracowały w kuchni. Mała Anula plątała się pod nogami, a Maciek próbował wszystkim pomagać.
- Kiedy będą prezenty? - zanudzał w międzyczasie.
- Wyglądaj przez okno. Gdy zobaczysz pierwszą gwiazdkę, rozpoczniemy wigilię - mama próbowała znaleźć chłopcu jakieś zajęcie.
Dom powoli napełniał się świątecznymi zapachami. W pokoju królował zapach świerku.  Choinka była przepiękna. Wisiały na niej łańcuchy i zabawki, które Maciek zrobił razem z mamą. A na samym czubku drzewka tata zawiesił złotą gwiazdę. Zauroczony chłopiec przypatrywał się jej w skupieniu.


- Ojej, muszę zobaczyć, czy nie ma gwiazdki na niebie - przypomniał sobie.
Wyjrzał przez okno i zobaczył to, na co tak długo czekał. Za oknem wyraźnie błyszczała malutka gwiazdka.
- Jest! - krzyknął Maciek. Wszyscy odświętnie ubrani usiedli przy stole, ... a w zasadzie prawie wszyscy. Maciek siedział przy choince.
- Mama, tam są jakieś paczki - chłopiec nie mógł oderwać wzroku od kolorowych pakunków. Nawet nie zauważył, kiedy znalazły się pod choinką.
- Widzimy - wesoło powiedział tata. - Ale teraz chodź do stołu. Mam coś ważnego do przeczytania o Bożym Narodzeniu.
Maciek niechętnie usiadł na krześle. Tata wziął do ręki Pismo św. i przeczytał z niego fragment. Jaki? Maciek nie miał pojęcia. Cały czas myślał o prezentach. Potem wszyscy dzielili się opłatkiem i składali sobie życzenia. A potem jeszcze musiał zjeść barszcz i pierogi. W końcu tata pozwolił mu rozpakować kolorowe paczuszki.


- Zobaczcie, co dostałem - szalał Maciek. - Samochód na pilota! Super!
Oprócz samochodu chłopiec dostał książkę, klocki i małego aniołka. Ale inne prezenty zupełnie go nie interesowały.
- W nocy mama i ja pójdziemy do kościoła. Babcia z wami zostanie - powiedział tata pod koniec kolacji, ale Maciek go nie słuchał. Jak mógł słuchać? Interesował go jedynie nowy samochód. Przez resztę wieczoru bawił się tylko nim. Wziął go nawet do łóżka.
W środku nocy Maciek obudził się niespodziewanie. Coś mu się przyśniło, ale nie wiedział co. Wziął samochód pod pachę i poszedł do sypialni rodziców. Wskoczył do łóżka, żeby przytulić się do mamy, ale ... mamy w łóżku nie było. Ani taty. Przestraszony pobiegł do dużego pokoju, ale tam też nikogo nie było. Ani w kuchni! W pokoju Anuli spała co prawda babcia, ale Maciek zapomniał o tym. Zapomniał też, co mówił tata podczas kolacji; ... że w nocy pójdą do kościoła.

Maciek usiadł pod choinką. Było mu smutno i już, już miał się rozpłakać, gdy ...
  - Nie płacz - powiedział mały aniołek.
- A, a... ty skąd się tutaj wziąłeś? - spytał zaskoczony chłopiec.
- Jak to skąd? Dostałeś mnie w prezencie - aniołek był niezadowolony. Trudno mu się dziwić. Nikt nie lubi być niezauważony.
- Gdzie są moi rodzice? - Maciek próbował zmienić temat. Głupio mu było, że nie rozpoznał aniołka.
- Ubieraj się szybko, to zaprowadzę cię do nich.
Chłopiec w pośpiechu założył ubranie, a potem otworzył drzwi i wybiegł na klatkę. Chciał znaleźć przycisk windy, ale nie było ściany.
Poza tym było bardzo zimno. No i (to było chyba najgorsze) poczuł, że jego nogi grzęzną w śniegu.
- Co jest? - zawołał zdenerwowany Maciek. - Gdzie jest ten anioł?
Ale aniołka nie było.
Chłopiec zobaczył w dali malutkie światełko. Odważnie pobiegł przed siebie. Nie było łatwo. Nogi zapadały mu się w śniegu. Biegł, biegł, a światełko było coraz wyraźniejsze. Gdy Maciek był już blisko niego, rozpoznał, że to świeci gwiazda. 
- Zupełnie taka sama, jak na naszej choince - uradował się.
Koło niego pojawili się jacyś ludzie.
- Ty też widziałeś anioła? - zapytał Maćka dziwnie ubrany chłopczyk.
- Tak. Właśnie go szukam.
- Po co go szukasz? On nie jest najważniejszy - oddalając się powiedział nieznajomy.
Maciek szybko poszedł za nim. Gwiazda świeciła jasno, a jej ogon wyraźnie wskazywał na drewnianą szopę. Drzwi szopy były otwarte. Maciek przecisnął się przez stadko owiec. W środku było trochę ludzi i zwierząt. Wszyscy patrzeli na małe dziecko, które spokojnie spało w żłóbku.
- Podejdź tutaj - cichutko powiedział pan, siedzący najbliżej dziecka. - To jest Jezus. Urodził się dzisiaj.
Maciek uważnie przyjrzał się chłopczykowi. - Strasznie mały - pomyślał.
Św. Józef (bo to on właśnie zaczepił chłopca) uśmiechnął się. - Na razie jest mały. Ale urośnie. Jeszcze poznasz, że to On jest twoim najlepszym przyjacielem.
- Tata coś mówił, że jest Boże Narodzenie - cicho zastanawiał się Maciek. - Narodzenie - porodzenie - mamrotał zmęczony.


Młoda pani, która siedziała z drugiej strony żłóbka czule spojrzała na Maćka. To była Maryja, mama Jezusa. Wesoło mrugnęła do mamy chłopca, która właśnie podchodziła do syna.
 - Mamo - wyszeptał Maciek. - Już wiem, co jest najważniejsze w te święta.

A TY WIESZ?

 

wikusia2004 : :
sty 05 2016 Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego...
Komentarze: 0

Każdy już czym prędzej bieży,
by dołączyć do pasterzy.
I ja spieszę z życzeniami,
bo nie mogę być tam z Wami.
Zdrowia, szczęścia, pomyślności
i niech dobro wśród Was gości.
I niech Boga wielka moc
na Was spłynie w świętą noc.

Wigilia to nie jest czas,
gdy jest prezentów moc
Wigilia to nie jest czas,
gdy potraw sto na stole
Wigilia to przepiękny czas,
Bożonarodzeniowy czas,
Gdy siedzimy wszyscy w kole,
i MAMY bliskich przy stole.

Białych myśli lekkich jak puch
niech anioł przywieje z nieba,
otworzy skrzydłem nadziei
i niech kolędę zaśpiewa.
Bo dzisiaj jest piękny dzień,
wszystko się rodzi na nowo,
więc w blasku tajemnych świąt
żyj zdrowo i kolorowo.

wikusia2004 : :
sty 05 2016 Pracuje jedna noc w roku, ale... w tym czasie...
Komentarze: 0

Już parskają renifery
i sanie gotowe.
Wdział Mikołaj płaszcz czerwony
i czapkę na głowę.
Czeka Go ogromna praca -
nim świat cały zaśnie,
musi przywieźć dzieciom dary
oraz wiarę w baśnie.

 

Mikołaju nasz kochany
na prezenty już czekamy.
Wszyscy tęsknią i zerkają,
przez okienka wyglądają.

Patrzą czy już sanie gnają,
czy dzwoneczki dźwięcznie grają…
Każdy rączki już zaciera,
radość wielka się w nas wzbiera.

W myślach paczki już widzimy…
- czy my na nie zasłużymy?
Chyba każdy coś dostanie…
- może rózgą jakieś lanie?

Dzieci raczej grzeczne były,
w szkole dobrze się uczyły.
A dorośli? Święci byli,
czy też może coś spsocili?

Spoko, każdy coś dostanie
- albo prezent… albo lanie !!! 

wikusia2004 : :
sty 05 2016 Szczęśliwych Świąt Bożego Narodzenia
Komentarze: 0

W ten wigilijny dzień zaśnieżony, kiedy w kościele biją dzwony, a pierwsza gwiazdka błyska na niebie, moje życzenia płyną do Ciebie. Hmmm... a jakie mam Ci złożyć życzenia, by warte były Twego westchnienia? Sukcesów w życiu, ciepła w miłości, dużo uśmiechu, wiele radości. Spełnienia wszystkich najskrytszych marzeń, samych przyjaznych w Twym życiu zdarzeń. Niech ten wyjątkowy w roku dzień, odsunie na zawsze Twe troski w cień. I niech się śmieje do Ciebie świat, blaskiem szczęśliwych i długich lat.

Na stole leżą świąteczne dania. Robi się ciemno - nadchodzi noc. Pod choinką stos prezentów do rozdania, w całym domu panuje świąteczna moc. Niech te święta będą dla Ciebie i rodziny wyjątkowym czasem, spędzonym w rodzinnym gronie, w miłej atmosferze świąt.

 

 

Śnieg ostry pada i wicher wieje.
W mrokach lśni gwiazda ponad Betlejem.
Ciemność dokoła,zima się sroży...
W szopie się rodzi Dzieciąteczko Boże.
Wśród najuboższych,wśród najbiedniejszych
rodzi się światło,nic go nie zmniejszy.
Nic go nie zmniejszy,nic go nie zaćmi!
W jego to blasku jesteśmy braćmi.
W sercach nam będzie rosło i żyło
prawdą najwyższą,co zwie się:Miłość.
Choć ciemność wkoło i wicher wieje,
jasno lśni gwiazda ponad Betlejem.

wikusia2004 : :