Archiwum sierpień 2016


sie 19 2016 Gdy słońce niebem się toczy niczym piłeczka...
Komentarze: 0

Żeby człowiek nie myślał, że jest doskonały
i żeby nie miał złudzeń, że się z Bogiem zbratał,
że wszystkie mu zwierzęta będą się kłaniały
i uznają, że właśnie on jest panem świata –
żeby więc człowiek nie wpadł w samouwielbienie,
by poznał jak ułomna jest z niego istota,
Bóg dał mu przykazania, rozum i sumienie,
a gdy to nie pomogło, wtedy stworzył KOTA.

Kiedy cię biorę na ręce,
ogarnia mnie fala wzruszeń,
wszystko się zdaje łatwiejsze
i prościej jest "móc" niż "musieć".
Kiedy cię biorę na ręce,
a ty w mą dłoń główkę kładziesz,
śmiać mi się chce wtedy więcej
i płakać chce mi się rzadziej.
Kiedy cię biorę na ręce
i wtulam twarz w twe futerko,
czuję, jak bije twe serce -
tak szybko bije, tak lekko...
Podarowałaś mi siebie,
a może jeszcze coś więcej -
bo czym jest szczęście, wiem wtedy,
kiedy cię biorę na ręce...

Opanowała mnie z kretesem,
Gładzę futerko miękkie, ciepłe,
Lubię, kiedy mnie trąca łepkiem,
Nie wie, że piszę o Niej wiersze

Stworzenie jest z niej dobre, ciche,
Czasem pazurki swe pokaże,
Zimą uwielbia kaloryfer,
Latem ma na balkonie plażę,

Ma urok niewinnego dziecka
Gdy się doprasza o pieszczoty,
Przyznaję, czuła z Niej koteczka,
Dzięki Niej polubiłam koty...

Gdy patrzy w oczy me głęboko
Jak ciepły wosk na słońcu mięknę,
Z radością mówię wszystkim kotom
Że są wspaniałe, mądre, piękne,

Że choć im czasem figle w głowach,
Ja nie przejmuję się, a co tam...
Jest za co wielbić Pana Boga...
Dziękuję Mu, że stworzył kota...

 

A oczy mrużą koty, kiedy przychodzi snu pora
Bo miały tyle roboty od rana aż do wieczora.
Ledwie obudził się ranek, świt jasny pobielił dachy,
Czaiły się zza firanek, by nocne przegonić strachy.

Potem poranna wyżerka i pochodziły po kątach,
Umyły trochę futerka... tak się zrobiła dziesiąta.

Następnie trzeba posłuchać jak nowa trawa wyrasta,
Ziewnąć od ucha do ucha... i już dochodzi dwunasta.

Gdy słońce niebem się toczy niczym piłeczka ze złota,
Leniwie mrużą się oczy niejednej kotki i kota.

Więc teraz drzemka niedługa i miękkie kuszą poduszki,
A kiedy zbliży się druga, czas będzie napełnić brzuszki.

Czas płynie wolno jak rzeka i w biurach kończy się praca,
Kot każdy stęskniony czeka, czy jego człowiek nie wraca,

Już słyszy miły zgrzyt kluczy, ktoś drzwi mieszkania otwiera,
Wtedy z radości kot mruczy i się o nogi ociera,

Z wybiciem piątej godziny, już po zjedzeniu łakoci
Pogodne są kocie miny i trzeba trochę popsocić.

Potem na ciepłe kolana wdrapać się można bezkarnie
Kochanej pani lub pana, nim nocka ziemię ogarnie.

Wreszcie w kłębuszki się zwiną, kuląc pod siebie ogony...
Tak pracowicie dzień minął,  że trudno nie być zmęczonym.....

Po niebie już księżyc kroczy, a koty mrużą oczy.....

wikusia2004 : :
sie 12 2016 Koty, przemiłe stwory puchate gdy Cię przeszyją...
Komentarze: 0

Bo koty są dobre na wszystko.
Na wszystko, co życie nam niesie.
Bo koty, to czułość i bliskość
na wiosnę, na lato, na jesień.

A ja mam kota, piękne stworzenie,
Na żadne skarby go nie zamienię,
Nie chcę klejnotów, ani też złota
Najbardziej kocham mojego kota,

Miłością wielką, bez żadnych granic.
Mojego kota nie oddam za nic.
Na nic innego nikt mnie nie skusi,
Bo w moim domu kot mieszkać musi.

Choć podrapane krzesła, fotele,
I czy w dzień zwykły, czy też w niedzielę,
Wstać z łóżka muszę dość wczesnym rankiem,
Nakarmić kota pysznym śniadankiem,
Świątek i piątek czy też sobota,
Ciągle dbać muszę o swego kota.
Nie oddam kota za nic na świecie,
Chociaż mnie w nocy w żołądek gniecie,

Chociaż pazurki wbija boleśnie,
Ja kota kocham; na jawie, we śnie,
W dobrym nastroju, smutku, chorobie,
Swojego kota chcę mieć przy sobie.

Tam, gdzie zielone wiecznie trawy
Odeszłaś, taka kolej rzeczy...
Mówią, czas nasze rany leczy,
A on wciąż dla mnie niełaskawy...

Siedzę po ciemku, zapłakana,
Tęsknię za nóżek twych tupotem,
Mam puste ręce i kolana
I tylko zdjęcie z moim kotem

Stoi jak dawniej na stoliku,
A żaden dźwięk nie mąci ciszy,
Pająk, co przędzie nić w kąciku
W smutku mi teraz towarzyszy...

Za oknem zima śnieżna, sroga
Serce mnie coraz bardziej boli...
Drapko dobrego poproś Boga
By choć przez chwilę Ci pozwolił

Otrzeć się o mnie swym futerkiem
Niczym aksamit miękkim, miłym,
On wie, jak smutno mi bez Ciebie,
Zwyczajnie brak na wszystko siły

Ty potem wrócisz znów do Niego,
Na ścieżki dla mnie nieznajome
A ja poczuję w duszy niebo
Chociaż przez jeden tylko moment

Jeszcze mi w uszach brzmi Twój pomruk,
Życie ulotne jest i kruche
Dziś jesteś tylko mego domu
Dobrym, przyjaznym, wdzięcznym duchem

wikusia2004 : :