Archiwum styczeń 2016, strona 6


Lato 
sty 05 2016 Nareszcie są wakacje!
Komentarze: 0

Kochane lato,dziękuję ci za to,
że zakwitły słodko akacje,
są znowu upragnione wakacje.
Na polach zielenią się łany,
w gniazdach klekoczą bociany.
Radośnie śpiewają ptaki,
na łąkach czerwienią się maki.
W lasach dojrzewają jagody,
rzeka zaprasza do ciepłej wody.
Przyroda nasze serca raduje,
za to wszystko ci lato dziękuję.

wikusia2004 : :
sty 05 2016 Witam
Komentarze: 0

A OTO MOI NOWI PRZYJACIELE....KOTKA TOSIA,KTORA ZOSTAŁA KUPIONA JAKO KOCUREK O IMIENIU TOFFIK,ORAZ AGAMA BRODATA O IMIENIU ZAK

wikusia2004 : :
sty 05 2016 Pozdrawiam serdecznie...
Komentarze: 0

wikusia2004 : :
sty 05 2016 Wiersz o wilku.
Komentarze: 0

Kły, ścigają cichą nocą.
Oni się ze strachu pocą.
Pazur, Kieł, Wąsik i Skowyt
Zostali wysłani w łowy.
Biegną, pędzą, wilk za wilkiem,
Nie odpoczną ni na chwilkę,
Tylko błądzą niepotrzebnie,
Pracę robiąc swą chwalebnie.


Wtem pojawia się wataha,
Smutni, nędzni, także w łachach.
I kurczącą się potęgą,
Pragną zabić świata piękno.
Wilki jako przyjaciele,
Pomagają sobie wiele.


Zwłaszcza w chwilach walk nieznośnych,
Przychodzących z sercem wiosny.
Dziś to jeszcze puch w pazurach,
Nad lasami śnieżna chmura,
I tak prosząc o zwolnienie,
Zdrowych szczeniąt urodzenie,
Kilka próśb wysłanych bogom,
Długi, rudy, piękny ogon…

wikusia2004 : :
sty 05 2016 Wilk.
Komentarze: 0

Księżyc wielki wysoko na niebie
rozjaśnia znów nocą ludzkie sny,
a na wysokiej skale ,w potrzebie
wilk stary do księżyca pięśń swoją wył.

Był to piękny ogromny wilk,rasowy
z tych co zwą się u indian Ayjunini,
lecz żył on samotnie losem sowim
tam,gdzie lasy mrokiem już czerniły.

Wielki,acz siwy był już ze starości
wspominał wilczycę i swój pomiot,
ból serce mu rozrywa,ona nie żyje,
młode wilczki po preri gdzieś gonią.

Zły na świat i wielce rozgoryczony
chodzi po lesie,to w prerii zanurzy,
czasem coś złapie,też trupem położy
i kłami rozerwie,we krwi się unuży.


Lecz ta samotność i złość mu doskwiera,
kręci się w koło nie wiedząc co robić,
gorączka już uderza do głowy wilczura
i coraz bardziej w zło chce go wrobić.

Wściekły raz podchodzi do stada owiec,
porywa jedną i już kłapie swymi zębami,
a owca beczy na głos,inne w zmowie
odpowiadają bekiem,my biedni i sami!

 



Ciągnie wilk owcę do lasu ciemnego,
lecz nagle usłyszał tęten kilku koni,
stanął i spojrzał przed siebie,o niebo!
Ujrzał stado konnych ludzi,co go gonił.

Rozterka go targa,owcy smacznej szkoda,
lecz łowcy mściciele coraz bliżej są,
więc puszcza owcę i ile sił w nogach
do lasu ucieka,tam go już nie dogonią.

Lecz jakże się mylił wolności samotnik,
łowcy nie puszczą tego czynu mu płazem,
już w lesie nagonka i każdy ochotnik
zaciekle wilka szuka,tak prawo mu każe.

Wilk lawiruje wszędy i swą nagonkę myli,
on jest stary wyga,zna tu każdy krzaczek,
lecz watacha ludzi nie daje mu chwili
i zasapanego ciągle strachem wielkim raczy.


Już zbliża się,otacza zwierza zmęczonego
nagonka,gdzie kaci już celują z radością,
a on widząc,że nadszedł koniec życia jego,
rzucił się na wrogów,z honorem i złością.

Poturbował porządnie przy tym ludzi wilk,
lecz oni swą kupą go zwycięzyli w końcu,
zwierz dostał kulą,padł raniony i zamilkł,
oczy mgłą zaszły,odszedł do krainy ojców.

Tam spotkał swą waderę cudowną wilczym pięknem,
po preri znów biegają razem pośród kwiatów,
wyją do księżycza radosne pieśni z wdziękiem
spoglądając na swą ziemię,od czasu do czasu.

wikusia2004 : :